31 stycznia 2015

Pozory mylą...

Kolejna noc, kiedy nie da się spać. Chyba to już rzeczywiście starość. Dziś miałam bardzo pracowity dzień, tyle rzeczy do załatwienia - jedne miłe, inne mniej, ale takie jest życie... Jak zwykle w takie wieczory budzi się moja filozoficzna natura. Dzisiaj już zaczynam rozróżniać z kim mi po drodze, a z kim nie​... kto wyżej sra niż dupę ma... Są w moim życiu fajni ludzie, z którymi można pogadać o wszystkim, pośmiać się, a kiedy trzeba porozmawiać poważnie, ale są również tacy, za których nie dałabym nawet grosika, bo uważają się za kogoś lepszego... No cóż - to tylko ich zdanie, bo dla mnie czasami bezdomny żebrak na ulicy jest bardziej wartościowy niż oni - on przynajmniej ma bagaż doświadczeń. Co może mieć do powiedzenia taki rozpieszczony maminsynek, skoro nic nie wie o trudach życia, bo zawsze miał wszystko, co zapewnili mu tatuś z mamusią albo bogaty mąż lub żona? Nie chcę nikogo osądzać, bo oni nawet nie są niczemu winni. Ot życie jednemu zabiera, drugiemu daje i nie mamy na to wpływu. Tylko nie oceniajmy pochopnie ludzi, bo może pod tą nędzną powłoką kryje się ktoś wyjątkowy? Ja już dawno to wiem, że pozory potrafią mylić, że perły znajduje się czasami na wysypisku śmieci, a okazały brylant w kosztownej oprawie to tanie świecidełko... Samo życie z jego zaskakującymi faktami...

2 komentarze:

  1. Trafne spostrzeżenia! Ja już jakiś czas temu zrobiłam czystki "w ludziach" i odcięłam się od tych bezwartościowych osób, nic nie wnoszących do mojego życia... I czasem okazuje się, że ktoś, po kim byśmy się tego nie spodziewali, ma do zaoferowania najwięcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym w pełni. Prawdziwych przyjaciół poznaje się... wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy :D

      Usuń