20 maja 2015

Na rozstaju dróg...


Witam wszystkich, którzy czytają to moje pisanie o wszystkim i o niczym. Dziś mam jeden z tych dni, kiedy sama nie wiem, czego tak naprawdę chcę. Czuję się jakby mnie przejechał tir... Właściwie dokładnie tak samo jak w moim dzisiejszym śnie. To był koszmar! Po potrąceniu nie mogłam się poruszyć i wolałam o pomoc we wszystkich językach świata, ale nikt mnie nie słyszał... To było straszne uczucie. Obudziłam się cała obolała i zapłakana. Być może to dobrze, bo w końcu płakałam naprawdę... Obecnie nie wiem na czym stoję, nic nie daje mi w życiu satysfakcji, a na dodatek wyglądam po zimie jak szafa trzydrzwiowa z lustrem i kompletnie nie wiem, co zrobić żeby to się zmieniło. Wiem, wiem... powiecie nie żryj tyle i się uda... ale to nie do końca kwestia jedzenia. Ja czuję się tak beznadziejnie, że zaczynam się pocieszać słodyczami i to chyba one są przyczyną wszystkich nieszczęść. Muszę sobie sama jakoś pomóc, bo czuje się z tym tragicznie. Wiem również, że to jest strach przed przyszłością, bo tak do końca nie wiem, co przyniesie życie, a ja mam jeszcze tyle marzeń i chciałabym by choć trochę z nich się spełniło. Kocham życie bardzo, ale ostatnio już nie daję sobie rady, a muszę się uśmiechać i mówić wszystkim, że wszystko jest w porządku. Do diabła! Nic nie jest porządku i sam diabeł pewnie nie wie kiedy będzie. To wszystko,  co dziś napisałam nie jest gładkie i piękne, ale płynie wprost z głębi mojej znękanej duszy, bo ja już sama nie wiem ani kim jestem ani czego szukam. Stoję na rozstaju dróg i zastanawiam się, w którą stronę powinnam pójść... Chyba rzucę monetą...

13 maja 2015

Za oknem wiosna, a w sercu zima...

Ostatnio jestem trochę zabiegana i nie mam za wiele czasu na pisanie. Minęła niedziela wyborcza, a ja nie poszłam na wybory, ponieważ nie ma kogo wybierać. Dla mnie kandydatami do stanowisk państwowych powinni być ludzie, których zaproponuje naród, a nie ci co sami się zgłoszą i w zależności od stanu konta oraz siły przebicia idzie im lepiej lub gorzej. Polska robi z siebie pośmiewisko na całym świecie swoimi kandydatami na najbardziej prestiżowy urząd w państwie. Czemu tak dziwnie się składa, że władza i pieniądze zmieniają fajnych ludzi w zupełnie kogoś innego. Niewielu się zdarza takich, co potrafią się przeciwstawić. Nie chce się zbyt rozwodzić w tym temacie, bo nie jest to ani łatwe ani miłe. No cóż... kolejny raz zanurzamy się po szyję w gównie. Jest maj, piękna wiosna, a mnie coraz bardziej smutno. Zamiast czuć się radośnie, pogrążam się w niewesołych myślach. Moje życie za chwile znów odwróci się do góry nogami, a ja już nic nie zrobię w tej kwestii. Chciałabym, żeby wszystko poszło dobrze, ale  takiej gwarancji nikt mi nie da. Mam nadzieje, że ktoś... gdzieś... już wszystko za nas zaplanował, a ja muszę się pogodzić z tym planem. Moja buntownicza natura trochę się przeciwstawia, ale chyba jednak trzeba płynąc z prądem...