13 maja 2015

Za oknem wiosna, a w sercu zima...

Ostatnio jestem trochę zabiegana i nie mam za wiele czasu na pisanie. Minęła niedziela wyborcza, a ja nie poszłam na wybory, ponieważ nie ma kogo wybierać. Dla mnie kandydatami do stanowisk państwowych powinni być ludzie, których zaproponuje naród, a nie ci co sami się zgłoszą i w zależności od stanu konta oraz siły przebicia idzie im lepiej lub gorzej. Polska robi z siebie pośmiewisko na całym świecie swoimi kandydatami na najbardziej prestiżowy urząd w państwie. Czemu tak dziwnie się składa, że władza i pieniądze zmieniają fajnych ludzi w zupełnie kogoś innego. Niewielu się zdarza takich, co potrafią się przeciwstawić. Nie chce się zbyt rozwodzić w tym temacie, bo nie jest to ani łatwe ani miłe. No cóż... kolejny raz zanurzamy się po szyję w gównie. Jest maj, piękna wiosna, a mnie coraz bardziej smutno. Zamiast czuć się radośnie, pogrążam się w niewesołych myślach. Moje życie za chwile znów odwróci się do góry nogami, a ja już nic nie zrobię w tej kwestii. Chciałabym, żeby wszystko poszło dobrze, ale  takiej gwarancji nikt mi nie da. Mam nadzieje, że ktoś... gdzieś... już wszystko za nas zaplanował, a ja muszę się pogodzić z tym planem. Moja buntownicza natura trochę się przeciwstawia, ale chyba jednak trzeba płynąc z prądem...

2 komentarze:

  1. Najlepiej brnąć do przodu i nie myśleć za dużo. Taka rada na dziś :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, każdy ma prawo do własnych poglądów. Ja na wybory wcale nie chodzę, bo nie mam na kogo głosować.
    A Ty kochana powinnaś zacząć cieszyć się wiosną i przeć do przodu, bo nadejdą zmiany :)

    OdpowiedzUsuń