29 kwietnia 2015

Naiwność nie popłaca...

Nie pisałam już od dłuższego czasu. Jakoś nie miałam nastroju dzielić się moimi pokrętnymi myślami. Nie jestem teraz w życiowej formie, po zimie i wszystkich zawirowaniach życiowych czuję się jak wrak człowieka. Wszelkie zmiany w moim życiu, jakie zaplanowałam okazały się trudne do realizacji, a do tego wcale nie były dla mnie dobre. Kolejny raz życie dało mi po pysku. No cóż... chyba i do tego można się przyzwyczaić. Jak zwykle - ja, poobijany i poraniony wojownik - podnoszę się, otrzepuję swą zbroje i zaczynam jak Syzyf wszystko od nowa. Znów próbuję zachwycić się życiem, bo przecież jest wiosna i wszystko budzi się do życia i kwitnie, na nowo się odradza. Ptaki śpiewają, słońce świeci. Ja też od nowa zaczynam śmiać się do ludzi i topić pokłady lodu zalegające w moim sercu. Chyba jestem niezbyt przystosowana do dzisiejszych obłudnych czasów, bo ufam ludziom bezgranicznie i wszystkich mierzę swoją miarą, a nie warto jak się okazuje. Ludzie na ogół kłamią, oszukują i bezwzględnie próbują wykorzystać takie idiotki, jak ja. Nawet moja własna mama tak o mnie myśli. To bardzo przykre. Jestem naiwna i niepoprawna. Cóż... nie będę się zmieniać, bo po co? Jak jestem stara, tak i głupia... Niech już tak zostanie. Wiosennie pozdrawiam i przestrzegam - nie bierzcie ze mnie przykładu, bo będzie bolało i to bardzo...


4 komentarze:

  1. Ja też coraz bardziej czuję, że jestem naiwna. Też za bardzo ufam ludziom momentami i potem dostaję po dupie... Trochę mam już tego dość, ale nie chcę stać się bezduszna i wredna...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się ma miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę - jak to mawiają.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń