23 grudnia 2014

Święta inne niż zwykle...

Witajcie moi Drodzy!
Minęła moja kolejna nieprzespana noc i znów zaczął się nowy dzień przedświątecznej gorączki. To powinien być najpiękniejszy czas w roku, a dla mnie nie jest. Nie lubię tej bieganiny, fałszywych życzeń szablonem z Internetu, tego obżarstwa i w sumie lenistwa. To czas  dla rodziny, a mnie on nie kojarzy się osobiście zbyt dobrze. Może dlatego, że nie umiałam stworzyć szczęśliwej rodziny z rożnych powodów i w niejedną Wigilię siedziałam z dzieckiem na kolanach łykając gorzkie łzy bezsilności. Dziś wszystko się poukładało, co było do naprawienia może udało się naprawić, ale tamte łzy bezsilności ciągle gdzieś blisko - tuż pod powiekami. Stanęłam dziś na chwilę przed lustrem i zobaczyłam starszą panią i jej nie poznałam, bo w ciele matrony jest uwięziona moja dusza, dusza dziecka spragnionego bezwarunkowej miłości i akceptacji. Może w ten szczególny czas, ten jeden raz w życiu uda mi się odczarować mą duszę, spróbować dorosnąć, wszak to w pewnym sensie taka trochę pożegnalna Wigilia. Chcę życzyć moim bliskim szczęśliwych Świąt, podjęcia dobrych wyborów życiowych by wszystkie dni życia były piękne i szczęśliwe, a nie takie jak moje z wiecznym oczekiwaniem na cud, który się nigdy nie zdarzy.
Kocham Was Wszystkich i mocno przytulam do serca, świątecznie pozdrawiam...

1 komentarz: