9 października 2015

Świat płonie...

Wczoraj powiększyła nam się rodzinka o małego Szymona i to jest takie piękne. Ja ostatnio mam same problemy zdrowotne i nie bardzo to wszystko ogarniam, ale się bardzo cieszę. Tym bardziej, że w przyszłym roku moja najbliższa rodzina też się powiększy. Wszystko pięknie... tylko boję się, bo ten świat ogarnia jakieś szaleństwo i ciągle brakuje w nim spokoju. Jakie te nasze maluchy będą miały życie? Czemu światem rządzą fanatycy i dlaczego za wszelką cenę próbują narzucać swoją wolę innym ludziom? Ja osobiście szanuję każdą religię, bo naprawdę żadna nie namawia do niczego złego. To tylko ludzie powypaczali sens tego wszystkiego. To człowiek człowiekowi gotuje taki los i to jest okrutne. Ten na górze dał nam wszystkim rozum i wolną wolę, dał nam rożne kolory skóry i różne poglądy, ale nie wierzę by był szczęśliwy widząc jak dla jakichś źle pojętych ideałów zabijamy się nawzajem. Myślę, że wierząc każdy w swojego Boga możemy się szanować nawzajem i akceptować swoja inność. Czy Ziemia jest za mała dla nas wszystkich? Ja myślę, że nie. Tylko głupia ludzka zachłanność każe zabierać wciąż więcej i więcej. Czemu tak trudno zadowolić się tym, co się ma? Ktoś, kto nie potrafi się cieszyć małymi rzeczami nigdy nie będzie szczęśliwy, bo zawsze będzie chciał więcej. Nie godzę się na takie życie. Chciałabym by ludzie byli dla siebie braćmi, a nie wrogami, ale wygląda na to, że chcę za wiele. Dokąd to szaleństwo zmierza? Boję się odpowiedzi na to pytanie. Ktoś szalony podpalił świat, a ja muszę bezsilnie patrzeć jak on coraz bardziej płonie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz