3 września 2015

Pogoda ducha...


Jesień już cichutkimi kroczkami zbliża się do nas... Czerwienią i złotem za chwilę pokryją się liście i babie lato zasnuje świat... Moje włosy coraz bardziej pokrywają się srebrem, a w nitkach babiego lata lśnią diamenty rosy. To taka jesienna nostalgia, kiedy po moich kolejnych urodzinach zaczynam myśleć o przemijaniu i sensie życia. Co tak naprawdę po nas zostanie? Czemu ciągle za czymś gonimy i zawsze  mamy czegoś za mało? Gdzie znaleźć odpowiedź na takie pytania? Dziś rano pierwszy raz od dawna obudziłam się szczęśliwa. Lód w moim sercu powoli się roztopił, ból minął. Być może sprawcą tego zamieszania jest mój przyjaciel - kot Borys, który swoja mruczącą obecnością nie pozwala mi na łzy... Nie wiem... W każdym razie pierwszy raz od bardzo dawna było mi łatwiej wstać i zmierzyć się z nowym dniem. Świat pomału zaczyna znowu mamić mnie swoimi obietnicami, znowu chce mi się coś robić, przełamywać bariery swoich możliwości. Uczę się angielskiego i pomaleńku zaczynam rozumieć coraz więcej i kochać ten język. Możliwe, że kiedyś Wielka Brytania będzie moją nową ojczyzną, bo wszystko to, co kocham w życiu jest właśnie tam. Może prawie wszystko... Pragnę tylko tego, by wszystko się ułożyło, żeby nikt już nie cierpiał. Jestem znów o rok starsza i dojrzalsza, a jednocześnie podekscytowana jak nastolatka tym, co przyniesie los. Znów uśmiecham się do życia by zaczarować szczęśliwy los... Kocham Cię Życie - jesteś cudem i wieczną niespodzianką... Właśnie takie Cię kocham najbardziej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz