2 grudnia 2015

Nowy adres bloga...


Kochani,

Chciałabym wszystkich poinformować o zmianie adresu, pod którym od dzisiaj dostępny będzie mój blog. Postanowiłam przenieść się na platformę Wordpress, ponieważ jest ona dla mnie zdecydowanie łatwiejsza w obsłudze. Potrzebowałam zmiany, ponieważ chciałam by mój blog stał się bardziej przejrzysty i prosty. Jestem pewna, że spodoba Wam się nowa odsłona. Zapraszam wszystkich moich czytelników do nowej lokalizacji.

https://kobietawczerwieni.wordpress.com/

8 listopada 2015

Marzenia dają napęd do życia...

Siedzę i myślę... Doszłam do wniosku, iż pomimo tego, że mam dużo lat wciąż mam marzenia. I to jedyna pewna rzecz w moim życiu. Marzenia nie są kwestią wieku, one po prostu nadają życiu sens. Ile byłoby warte życie bez marzeń? Moje marzenia są bardzo różne... Czasami marzę o tym by ubyło mi lat i bym mogła dokonać zmian w niektórych swoich wyborach życiowych. Czasami marzę by jeszcze raz przeżyć jakąś chwilę, która była piękna i ważna, a jeszcze innym razem marzę o tym, żeby jak wstanę rano z łóżka nic mnie nie bolało i by na zewnątrz świeciło słońce... Jednak moim największym marzeniem było, jest i zawsze będzie chęć zwiedzenia świata. Jest tyle pięknych miejsc, które chciałabym zobaczyć, tylu ludzi wartych poznania. Niestety moje życie nie sprzyja spełnianiu się marzeń, szczególnie teraz, kiedy świat wali mi się pomalutku na głowę, a ja próbuję uciekać... W moich snach zwiedziłam już połowę świata. Widziałam Wielki Kanion, japońskie cesarskie ogrody, zwiedziłam Taj Mahal oraz starożytny Rzym, byłam w Nowym Jorku i w Indiach. Czułam zapach i smak tych miejsc dosłownie tak, jakbym tam była naprawdę... Płakałam i śmiałam się, byłam zwyczajnie szczęśliwa. Jednakże zawsze po przebudzeniu było mi trudno wrócić do rzeczywistości, a w sercu pozostawał żal i poczucie niedosytu...
Dziś śniła mi się kolejny raz malutka dziewczynka. To była moja wnuczka, która ma się dopiero narodzić. Za każdym razem jest zupełnie inna, ale nawet we śnie wiem, że bardzo ją kocham i że będzie całym moim światem. Do tej pory tym światem była moja własna córka. Teraz będę miała w swoim życiu dwie ważne dla mnie dziewczynki. Uwielbiam takie sny, bo po przebudzeniu czuję szczęście. To cudowne uczucie, którego chciałabym doświadczać naprawdę już teraz, a nie tylko przez sen. Ale już niedługo...
Marzenia - to one dają mi napęd do życia i gdyby nie one to nie wiem, co bym zrobiła. Moje życie chwilowo jest samotne i puste. Wszystkie moje cieplejsze uczucia poukrywały się gdzieś głęboko. Może nadszedł czas by ktoś, na kogo tak bardzo czekam obudził moje zlodowaciałe serce...

2 listopada 2015

Dzień Zaduszny...

Dziś Dzień Zaduszny w katolickim świecie, a dla mnie dzień wspomnień o wszystkich bliskich mi ludziach, których już nie ma wśród nas. Przed oczami pojawia się mój wspaniały tato - człowiek bardzo prawy, ale zarazem wesoły i zabawny, tzw. dusza każdego towarzystwa... Zawsze mi go będzie brakowało... Kolejny obraz to mój mąż. Nie był ideałem, ale też mi go w jakiś sposób brakuje. Dalej moja teściowa - wspaniała kucharka, od której dużo się nauczyłam, mistrzyni robienia czegoś z niczego, a w gruncie rzeczy bardzo nieszczęśliwa kobieta. Moje babcie, z których jedną uwielbiałam ja, a drugą moja siostra. Patrząc dalej pojawia się kilku moich znajomych i przyjaciół. Dziś już wszyscy po tamtej stronie. Ciężko mi o tym mówić, ale dzięki tym wszystkim ludziom czegoś się w życiu nauczyłam i dziś jestem tym, kim jestem, ponieważ w pewien sposób mnie ukształtowali. Przemijanie to coś bardzo nieuchronnego, nie można tego zatrzymać i to jedyna rzecz, która stawia znak równości pomiędzy wszystkimi ludźmi - zarówno bogatymi jak i biednymi. To coś, co jest sprawiedliwe... Każdy z nas pewnie myśli, że mnie to nie dotyczy, ale to nieprawda. Każdy umrze, bo tak już jest świat skonstruowany, ale spójrzmy na to z drugiej strony... Czy chcielibyśmy żyć, kiedy nie ma wokół nas już naszych rówieśników, rodziny i bliskich nam osób? Czy nadal chcielibyśmy istnieć jako schorowani i niedołężni ludzie? Ja myślę, że odpowiedź jest jedna - po prostu nie! Nie warto tak bać się śmierci i za wszelka cenę trzymać się kurczowo życia, bo to przecież tylko przejście do innego wymiaru, gdzie nie ma już trosk i bólu. Jak patrzę na twarze ludzi, którzy już nie żyją to wydają się one takie beztroskie... Zupełnie jakby ubyło im lat i zmartwień... Wiem wiem, ja też się tam nie spieszę, ale kiedy przyjdzie mój czas to nie będę się bała, ponieważ wiem, że czekają tam na mnie wszyscy, których kiedyś kochałam i którzy byli mi bliscy. To może być tylko piękne spotkanie. To jak powrót do domu z dalekiej drogi. Dziś zapalam światło ku pamięci tych wszystkich wspaniałych ludzi, a kiedyś z radością się z nimi spotkam. Składam cześć ku ich pamięci!

9 października 2015

Świat płonie...

Wczoraj powiększyła nam się rodzinka o małego Szymona i to jest takie piękne. Ja ostatnio mam same problemy zdrowotne i nie bardzo to wszystko ogarniam, ale się bardzo cieszę. Tym bardziej, że w przyszłym roku moja najbliższa rodzina też się powiększy. Wszystko pięknie... tylko boję się, bo ten świat ogarnia jakieś szaleństwo i ciągle brakuje w nim spokoju. Jakie te nasze maluchy będą miały życie? Czemu światem rządzą fanatycy i dlaczego za wszelką cenę próbują narzucać swoją wolę innym ludziom? Ja osobiście szanuję każdą religię, bo naprawdę żadna nie namawia do niczego złego. To tylko ludzie powypaczali sens tego wszystkiego. To człowiek człowiekowi gotuje taki los i to jest okrutne. Ten na górze dał nam wszystkim rozum i wolną wolę, dał nam rożne kolory skóry i różne poglądy, ale nie wierzę by był szczęśliwy widząc jak dla jakichś źle pojętych ideałów zabijamy się nawzajem. Myślę, że wierząc każdy w swojego Boga możemy się szanować nawzajem i akceptować swoja inność. Czy Ziemia jest za mała dla nas wszystkich? Ja myślę, że nie. Tylko głupia ludzka zachłanność każe zabierać wciąż więcej i więcej. Czemu tak trudno zadowolić się tym, co się ma? Ktoś, kto nie potrafi się cieszyć małymi rzeczami nigdy nie będzie szczęśliwy, bo zawsze będzie chciał więcej. Nie godzę się na takie życie. Chciałabym by ludzie byli dla siebie braćmi, a nie wrogami, ale wygląda na to, że chcę za wiele. Dokąd to szaleństwo zmierza? Boję się odpowiedzi na to pytanie. Ktoś szalony podpalił świat, a ja muszę bezsilnie patrzeć jak on coraz bardziej płonie...

13 września 2015

Kocham...


Dziś piękna chociaż chłodna bezsenna noc. Leżę w łóżku i myślę o moim pokręconym życiu. Dziś dowiedziałam się, że moje maleńkie wnuczę pierwszy raz się poruszyło w brzuchu swojej mamy. Ja dzisiaj wspominam, jak poczułam pierwsze ruchy mojej córki i jakie to było wspaniałe uczucie. Tego nie da się porównać z niczym innym na świecie. Moje macierzyństwo przypadło w trudnym czasie. To był okres pustych półek w sklepach i braku wielu rzeczy, ale i tak było czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Moja córka miała piękne, ręcznie szyte przeze mnie rzeczy, sweterki robione na drutach i na szydełku. W tych ubrankach była zaklęta cała moja miłość. Ludzie na ulicy zatrzymywali mnie i pytali, gdzie kupuje takie ładne rzeczy, a ja z dumą mówiłam, że dla mojej ukochanej księżniczki robię je sama. Nigdy nie udało mi się zrobić niczego identycznego jeszcze raz i być może dlatego te ubranka były tak wyjątkowe - tak samo, jak wyjątkowa jest moja córka. To piękna i dobra kobieta. Jestem pewna, że będzie wspaniałą mamą. Wiem to, bo za miłość płaci się miłością. Tego nauczyła mnie moja mama, moja babcia, a ja nauczyłam tego moją jedyną córkę. Miłość - to słowo jest najpiękniejsze na świecie i ma tyle samo znaczeń, ilu jest ludzi. Jednak dla mnie miłość to rodzina, ciepło i zaufanie, a także bezpieczeństwo. Dziś już jestem starszą panią, ale mam jeszcze moją wspaniałą mamę i wierzcie mi... nie ma nic piękniejszego, kiedy śpię w nocy i jestem odkryta, a moja mama przechodząc delikatnie mnie okrywa. To tak jakby anioł stróż dotknął mnie swoim skrzydłem. To właśnie jest jeden z odcieni miłości. Słowa czasami bywają puste, a takie drobne gesty dają tak wiele czułości i szczęścia, budują poczucie bezpieczeństwa. Moje dzieciństwo było biedne, lecz szczęśliwe i dało mi podstawy do bycia dobrym, współczującym człowiekiem, chociaż życie wiele razy mnie przeczołgało przez brud i błoto. Jednak to, co dastałam w dzieciństwie zawsze pozwalało mi się podnieść i wrócić na dobra drogę. Nie umiem pisać o uczuciach, ale kocham moja mamę, siostry, całą rodzinę, ale najbardziej kocham Ciebie córeczko, bo jesteś moim serca biciem...